Poniedziałkowy poranek. Jak gdyby nigdy nic siadasz ze swoją ulubioną kawą przed komputerem i oddajesz się ulubionemu zajęciu. Sprawdzasz, ile spłynęło zamówień. Mamy 100 zamówień, jest pysznie! We wtorek masz już 150 zamówień, w środę – 200, w czwartek – 300, i tu wkracza Marek, informując Cię z przerażeniem, że zamówienia z wtorku jeszcze nie wyszły, a nie wiadomo, co zrobić z tymi z kolejnych dni. Agnieszka przerażona dodaje, że nie jest w stanie odebrać tylu telefonów naraz, a na skrzynce jest 200 nieprzeczytanych maili, i czy ktoś mógłby coś z tym zrobić…